• 1
  • 2
  • 3

Jesiotr w polskich wodach

Jesiotr w polskich wodach

 

          O ile Wisła była podstawowym tarliskiem dla jesiotra, o tyle sprawa jest bardziej zawiła w przypadku dorzecza Odry. Po przejrzeniu wszystkich gazet ukazujących się w XIX w. w Poznaniu i Kaliszu mam bogaty i nieznany ichtiologom materiał nt. połowu jesiotra w Warcie, z którego wynika, że:

- do ok. połowy XIX w. jesiotr był rzadko łowiony, traktowany w kategoriach osobliwości;

- od połowy XIX w. liczba łowionych jesiotrów zaczęła rosnąć, osiągając szczyt na przełomie lat 80. i 90., po czym, nastąpiła zapaść i zanik tej ryby w Warcie.

Wszystko wskazuje, że pojawienie się jesiotra w Warcie było wymuszone przez rosnące zanieczyszczenie Odry spowodowane rozwojem przemysłu na Śląsku i w innych miastach nad środkową lub dolną Odrą. Także odbywanie tarła było wymuszone i nie wiadomo, jaka była jego skuteczność.

Już w latach 20. i 30. XIX w. w Europie zachodniej pojawiły się masowe śnięcia ryb w rzekach, o czym donosiła nawet nasza prasa. W 1828 r. w Szczecinie było masowe śnięcie sumów. Nie wskazano powodu, bo nie znano jeszcze zgubnych skutków ścieków. Można sobie natomiast wyobrazić reakcję miejscowej ludności (tabuny ludzi wyławiających osłabione lub martwe osobniki).

Wiele poglądów w naszej współczesnej literaturze ichtiologicznej opartych jest o stan wiedzy od końca XIX w. lub tylko w XX w. Na przykład, albo jakimś rzekom przypisuje się naturalne występowanie łososia, który w tych ciekach nie występował autochtonicznie, albo neguje się występowanie autochtonicznej populacji pstrąga, bo jej nie było w XX w. (ale wyginęła wcześniej), albo jeśli ona nawet istniała w XX w. (np. Tanew).

Przykładem wątpliwych zapisów jest następująca praca: Zgrabczyński J. 2007. Identyfikacja i ocena sprawności przepławek dla ryb w regionie wodnym Warty. Nauka Przyroda Technologie, 1(2): 1-10. Autor podał, że tarło jesiotrów odbywało się także w Prośnie (okolice Kalisza) oraz w dolnym, ujściowym odcinku rzek Drawy i Gwdy. Jednym z powszechnych błędów jest uznawanie, że skoro jesiotr gdzieś wpływał, to musiał tam odbywać tarło. Nie prawda, bo jesiotr wpływał do Sanu, czasem w dużej liczbie (po powodzi), ale brak jest dowodów, że odbywał tam tarło. Podobnie złowienie jesiotra w Bajerce na Śląsku nie oznacza, że tam się wycierał.

Ja rozumiem, że programy naprawy rzek opierają się o symboliczne gatunki ryb, ale jeśli nie jest to oparte o faktyczne dane przyrodnicze, to może to prowadzić do braku wyników i marnotrawstwa środków. Jeśli jakiś program okaże się nieskuteczny (nie nastąpi pojawienie się samo rozradzającej się populacji), to w przyszłości podobne programy (które mogą być oparte o bardziej racjonalne przesłanki), mogą być odrzucone.

Na przykład, program restytucji jesiotra w Wiśle w oparciu o rzekome tarliska w Drwęcy jest dla mnie co najmniej niezrozumiały. W literaturze polskiej nie stwierdziłem dotychczas ani jednej wzmianki o złowieniu jesiotra w tej rzece od XIV w. do połowy XX w. Może rzeka zostanie udrożniona dzięki programowi, ale wszystkie środki finansowe na jesiotra i cały materiał zarybieniowy będzie zmarnowany. Dopóki jest zapora we Włocławku, dopóty jakiekolwiek działania restytucyjne jesiotra w Wiśle skazane są na niepowodzenie, bo historyczne tarliska tej ryby były mniej więcej od Tyńca do poniżej Sandomierza. Dlatego bardziej sensowne i ekonomiczne jest przyjmowanie programów opartych o realne przesłanki.

Szereg tych kwestii będzie poruszonych w moim artykule nt. historii minoga rzecznego w Wiśle i Odrze, który wkrótce prześlę do druku. Występują tu pewne podobieństwa do jesiotra.

Ryby wędrowne wchodzą do rzek na tarło, ale nie wszystkie idą do macierzystych cieków. W wodach PL mamy całe mnóstwo cieków, do których wchodziły łososie (i/lub pstrągi morskie) i jesiotry, a w których nie wycierały się. Temat jest słabo zbadany od strony naukowej, bo materiał jest nieliczny, wręcz przypadkowy.

Generalnie wiele zdarzeń dotyczy okresu wysokiej wody (najczęściej wiosną), kiedy zmysły ryb zawodzą. Nie można wykluczyć, że także zanieczyszczenia rzek mogą utrudnić rybom odnajdywanie macierzystych wód.

Polecam lekturę mojego tekstu o dawnej ichtiofaunie Sanu, w którym odnoszę się do tych spraw (a także część drugą, na razie złożoną do redakcji Roczników Nauk. PZW; z powodu pandemii prawdopodobnie ukaże się podwójny rocznik za lata 2020 i 2021), Zob. też mój tekst o łososiu w Bzurze.

 

Artykuł powstał z wypowiedzi dr. Staisława Ciosa na forum FFF w tamacie występowaia jesiotrów w polskich rzekach oraz ich rozmnażaniu. 

o mnie
Studiował na Uniwersytecie Sophia(ang.) w Tokio (1975–1976) i w Szkole Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie (1976–1980). W 2004 obronił na SGH napisany pod kierunkiem Bogdana Grzelońskiego doktorat Gospodarcze i społeczne znaczenie ryb w Polsce od X do XIX w.[2] W latach 1988–1992 pracował w Konsulacie Generalnym RP w Mediolanie, a w latach 1997–2001 i 2005–2009 w Ambasadzie RP w Helsinkach, w tym jako chargé d’affaires w 2007. Hobbystycznie zajmuje się wędkarstwem muchowym. Jest sekretarzem na Polskę brytyjskiego Stowarzyszenia Lipienia (Grayling Society), otrzymując w 2014 doroczną honorową nagrodę Broughton Trophy za wkład w działalność organizacji. Pełnił funkcję tzw. Organizatora Międzynarodowego (International Organizer) Mistrzostw Europy FIPS-Mouche w wędkarstwie muchowym w 2005 w Lesku,
Inne artykuły autora