• 1
  • 2
  • 3

...Gmundner Traun.

 

Choć rzeka Gmundner Traun mierzy w swoim austriackim biegu 138 km długości, a jej poszczególne, pstrągowe odcinki znane są pod własnymi nazwami (np. Goiserer Traun, Ischler Traun itd.), to jednak słowo Traun kojarzy się najczęściej z około piętnastokilometrowym odcinkiem rzeki w pobliżu miasta Gmunden, poniżej wypływu rzeki z jeziora Traunsee. To tutaj łowili tak znani wędkarze ubiegłego wieku jak Charles Ritz, Frank Sawyer, czy Hans Gebetsroither. Legenda wspaniałej, pstrągowej rzeki przyciągała wędkarzy z całej Europy, a miejscem spotkań był położony niemal na brzegu rzeki hotel leśny „Marienbruecke”.

ww11 02
Dzisiaj, pocięta licznymi stopniami wodnymi i zaporami Gmundner zapewne różni się sporo od tej której brzegami spacerował Charles Ritz, ale mimo tej przemiany nadal trudno oprzeć się fascynującej potędze i niebywałemu pięknu tego miejsca. Traun ma tutaj przeciętnie około 40 m szerokości, tylko miejscami rozlewa się na ponad 50. Jej nurt jest wyjątkowo urozmaicony. Szybkie odcinki, o często uregulowanych brzegach przeplatają się ze spowolnieniami na kamienisto-żwirowych wypłyceniach oraz spokojnymi i głębokimi płaniami w pobliżu spiętrzeń . Zielonkawy odcień wody w połączeniu z jasną barwą kamieni w dnie stwarza niezapomniany koloryt. Brzegi doliny są przeważnie porośnięte lasem, zaś w tle rysuje się majestatyczny masyw szczytu Traunstein.
Gospodarzem omawianego rewiru jest Rudi Heger. Początek obwodu wyznacza wybudowana w roku 1968 zapora i elektrownia wodna w Gmunden. Na tym odcinku rzeka wcina się głęboko w dolinę Theresiental . Jej zbocza pokrywa las. Uciąg rzeki jest szybki, woda głęboka i przy pierwszych oględzinach trudno znaleźć typowo muchowe miejscówki . Z tego powodu, jak również, biorąc pod uwagę, to że ciekawsze miejsca wzdłuż brzegu rzeki od strony miasta Gmunden są trudne do odnalezienia, warto chociaż na pierwszy rekonesans zabrać z sobą jednego z miejscowych przewodników.
Pierwsza ciekawa miejscówka znajduje się na prawo od mostu w kierunku Gmunden. Po przejchaniu go skręcamy w prawo i jedziemy drogą w kierunku rzeki. Od miejsca nazywanego „Gruener Turm”, a dalej ścieżką dla wędkarzy zejdziemy do biegnącej wzdłuż rzeki spacerowej dróżki. Oprócz głębszej wody, na której złapiemy obok pstrągów także dużego szczupaka, można znaleźć ciekawe wypłycenie, które cenione jest z powodu pięknych, wieczornych żerowań na suchej muszce .
Od drugiej strony mostu, kierując się leśnymi, gruntowymi drogami na obrzeżach doliny, możemy dostać się do miejscówek nazywanych „Kainzmuehle” i „Hagerwiese”. Szczególnie ciekawe jest miejsce „Kainzmuehle”, gdzie przed kilkudziesięciu laty stał jeszcze młyn . Obszar spokojniejszej, osłoniętej wiszącymi gałęziami wody wzdłuż brzegu skrywa niejednego okazowego tęczaka.

ww11 01
Po przeciwnej stronie rzeki widać miejscówkę przy wyspece - „Fischerinsel”. Osiąga się ją jadąc od Gmunden, w kierunku Steyerermuehl i skręcając za rondem w pierwszą drogę w lewo. Po zaparkowaniu samochodu trzeba zejść ścieżką ze zbocza doliny do wysepki . Rzeka jest tutaj płytka i umożliwia brodzenie wzdłuż brzegów. Można tutaj zawsze liczyć na dobre brania tęczaków, a z głębokiej, spokojnej wody poniżej „Fischerinsel” muchy atakują także ładne okonie. Schodząc w dół, po kilkunastominutowym marszu, osiągniemy wyspę w pobliżu miejscówki „Radmuehle”. Z uwagi na brak miejsc do parkowania i konieczność dłuższego spaceru z dużym prawdopodobieństwem będziemy tutaj łowić w samotności, a w każdym razie nie w tłumku, co potrafi się zdarzyć na łatwo dostępnych odcinkach. Tutaj, nawet przy podwyższonym stanie wody, są możliwości do połowu na suchą muchę, również dobre wyniki przynosi nimfa.

ww11 03
Przemieszczając się dalej w dół ( ale tym razem od przeciwnej strony tzn. od strony miasta Gmunden ) natrafimy na zaporę przy fabryce papieru w Laakirchen . Wąska ścieżka pozwala na dostanie się w dół od zapory, gdzie pomiędzy zalegającymi dno głazami kryją się okazowe tęczaki i niekiedy duże szczupaki. Pomimo głębokiej wody ryby są bardzo ostrożne i podchodząc do nich powinniśmy zachować maksimum spokoju. Namierzone sztuki mogą przyprawić o szybsze bicie serca, jednak nie można zapomnieć o spustach wody z zapory. Ich gwałtowność zmusza niekiedy do bardzo szybkiego odwrotu i właśnie to wielu kolegów zniechęca do łowienia tutaj. Dreszczyk emocji związany z bezpośrednią bliskością zapory i spustami wody okazuję się zbyt duży, a świadomość, że właśnie tu pomieszkują wyjątkowe okazy nie wystarcza na pokonanie rozsądnej obawy.
Kolejną, bardzo cenioną miejscówką poniżej zapory są bloki skalne przy stopniu wodnym „Lasserwehr”. W rynnach pomiędzy nimi skrywają się oczywiście ładne tęczaki. Nieco bardziej w dół, gdzie woda się uspokaja można czasem złapać niedobitka z licznego niegdyś stada lipieni. Niestety podobnie jak na innych wspaniałych wodach w tym rejonie Europy dobrały się do nich kormorany. Od stopnia „Lasserwehr” część wody jest odprowadzana kanałem do elektrowni i niewielkiego spiętrzenia „Kohlwehr”. Ryby są zarówno w kanale odpływowym jak i dopływowym. Dobrym miejscem jest połączenie kanału z głównym korytem rzeki. Stąd już tylko kilkaset metrów do miejsca nazywanego „Ewigsteiger”, gdzie niemal zawsze jakieś ryby wychodzą do suchej muchy. Obok tęczaków i bardzo nielicznych lipieni, są tutaj również klenie. Warunki do rzutu raczej bardzo trudne z uwagi na ścianę krzaków za plecami wędkarza. Na odcinku tym można nieraz obserwować potężne, „przyczajone szczupaki”, jak również stada brzan, często naprawdę dużych ( niektórzy koledzy zapewniają mnie, że spotyka się okazy do 90 cm ).

ww11 04
Stopień wodny „Steyrermuehl” bezpośrednio poniżej miejscówki „Ewigsteiger” to chyba najbardziej znane i podlegające największej presji wędkarskiej miejsce na tym odcinku. Co jednak ważne mimo stałej obecności wielu wędek można tutaj liczyć na przynajmniej jedną ładną rybę. Posuwając się dalej w dół rzeki miniemy most miejski w Steyrermuehl, po którego obu stronach znajdują się również dobre miejsca. Łowienie tutaj jest jednak mocno uzależnione od poziomu wody. Przy wysokich stanach brodzenie i „przebicie się” do ryb jest bardzo utrudnione, a często wręcz niemożliwe. Od mostu w Steyrermuehl proponuję posuwanie się brzegiem rzeki od strony miasta w kierunku Muzeum Papiernictwa . Tutaj mamy pole do łowienia wszystkimi metodami. Skuteczne są streamer i nimfa, a przy niżówkach i występowaniu rójek dobre wyniki daje sucha mucha .
Miejsce w pobliżu Muzeum kończy się potężnym, wymytym przy murze oporowym dołem. Można tu urwać niejednego streamera, ale można również złapać przepięknego tęczaka, tłustego okonia, a niekiedy nawet ładną brzanę, która potrafi zaatakować streamera .
Żeby łowić nadal na tym odcinku rzeki trzeba wrócić do mostu w Steyrermuehl, przejechać na drugą stronę, a następnie ruszyć w kierunku elektrowni Gschroeff, gdzie jeszcze przed mostem autostrady w kierunku Wiednia można trafić interesujące dojścia do rzeki ( z miejscami do zaparkowania).
Po minięciu zapory Gschroeff również odnajdziemy ciekawą wodę. Rzeka jest tutaj duża, rozlana, gdzieniegdzie bardzo głęboka, zwłaszcza w miarę zbliżania się do kolejnej elektrowni, Siebenbrunn . W miejscu tym część wody jest odprowadzana podziemnym kanałem, tak że poniżej spiętrzenia wędkarz ma do dyspozycji znacznie mniejszą, wręcz kameralną Traun płynącą na odcinku kilkuset metrów skalistym wąwozem. Podejście do ryb jest bardzo trudne, bo samo poruszanie się w skalistym terenie jest mocno uciążliwe. Dominujące metody to lekka, długa nimfa „pod prąd” i sucha mucha .
Odcinek ten stanowi jednocześnie koniec omawianego pięknego, zróżnicowanego i urzekającego łowiska.

ww11 05
Jak widać dzisiejsze oblicze rzeki jest w zasadniczym stopniu ukształtowane przez liczne stopnie i zapory, ale również zarybienia, głównie tęczowym pstrągiem. To wszystko sprawia, że choć nie możemy już mówić o dzikim łowisku, jednak musimy uznać, że Gmundner Traun nadal zachowała czar wielkiej, pstrągowej rzeki. Wielkość i majestat, urok pięknej doliny i legenda miejsca czynią z niej bardzo atrakcyjny kierunek wędkarskich wypraw.
Żeby uniknąć rozczarowań warto z góry i jasno powiedzieć, że dominującym gatunkiem wśród złowionych ryb będą tęczaki w granicach 35 – 40 cm. Lipienie, jakkolwiek niekiedy łapane są sztuki 45 – 50, a nawet powyżej 50 cm są rzadkie, gdyż jak wspomniano zostały niemal doszczętnie wytępione przez kormorany. Zresztą wobec znacznego zabudowania rzeki, występujących latem wysokich temperatur i niekorzystnych zmian podłoża rzecznego, wysoko problematyczne jest twierdzenie, że odtworzone naturalne tarło dałoby znaczące wyniki. Z kolei zarybianie niewielkim lipieniem pozbawione jest sensu dopóki występuje problem kormoranów.
Dużą atrakcją rewiru są trocie jeziorowe. Sam nie miałem szczęścia spotkać się z tą rybą, jednak koledzy, którzy mieli szczęście powalczyć z miejscowymi srebrniakami długo pozostawali pod wrażeniem siły, kondycji i waleczności tych ryb. W znacznej części pochodzą one z zarybień. Znajdują jednak w rzece doskonałe warunki i szybko adaptują się stanowiąc największy przedmiot wędkarskich marzeń . Część jeziorowych troci – przynajmniej tak twierdzą bywalcy rzeki - może spływać także z jeziora Traunsee .
Pstrągi potokowe nie stanowią obecnie licznej populacji.. Pomimo systematycznych zarybień nie znajdują prawdopodobnie zbyt wielu życiowo dogodnych miejsc. Zresztą starzy wędkarze twierdzą, że Traun nigdy nie wyróżniała się dużą populację potoka. Niektórzy z nich uważają, że dawny rybostan okazowych egzemplarzy stanowiły w dużej mierze spływające trocie jeziorowe z jeziora Traunsee oraz pstrągi, które określali jako „pstrągi rzeczne”. Nie rozumiem tego określenia. Być może chodzi tutaj o osiadłe w rzece trocie. Natomiast odróżniane od nich typowe pstrągi potokowe nie stanowiły tutaj istotnej gospodarczo populacji. Rzeka na wielu odcinkach przypomina zresztą krainę brzany i ryby te zamieszkują ją bardzo licznie, szczególnie na spokojniejszych uciągach powyżej zapór i stopni wodnych. Łowienie ich, jakkolwiek wymaga dużej cierpliwości, jest jak najbardziej możliwe. W płytszych miejscach stosuje się nimfy, w głębokich dołach dociążone streamery .
W Gmundner Traun można również złowić duże, nawet w granicach metra szczupaki i spotkałem wielu wędkarzy, którzy właśnie w tym upatrywali jedną z głównych atrakcji rzeki. Rybostan uzupełniają okonie, które bardzo ochoczo atakują streamery. Nie spotkałem wprawdzie nic powyżej 30 cm, ale miejscowi twierdzili, że łapią również znacznie większe ryby. Rzeka w wielu miejscach jest pełna również dużych, czy wręcz bardzo dużych kleni . Nie spotkałem jednak wędkarza, który chwaliłby się złapaniem jednego z olbrzymów patrolujących obszary rzeki w pobliżu mostów i zapór.
Pomimo, że podstawowe stado ryb zamieszkujących rzekę stanowią pstrągi tęczowe, to łowienie w Gmundner stanowi nadal dużą atrakcję . Materiał do wsiedlania jest bardzo starannie dobrany. Ryby nie mają uszkodzonych płetw, ran, czy też śladów pleśniawki, ba, nie spotyka się nawet okazów z zaokrąglonymi, zabliźnionymi płetwami. Kondycja ich jest doskonała, co potwierdza tezę, że przy dużej kulturze hodowli tęczak z zarybień może być bardzo atrakcyjną rybą i może stanowić cel wędkarskich wypraw. Największe ryby osiągają rozmiary powyżej 60 cm. Złowienie ryb dłużej pozostających w rzece, wobec znacznej presji wędkarskiej, nie jest łatwe i nowicjusz może przeżyć nad Gmundner chwile głębokiej frustracji. Spotykałem muszkarzy, którzy nie zaliczali całymi dniami żadnych kontaktów z rybą.
Jeżeli chodzi o moje rady, to przede wszystkim proponuję wyszukiwanie jak najmniej uczęszczanych miejsc. Warto przebijać się przez gęstwinę nabrzeżnych zarośli, żeby odnaleźć odcinki, gdzie nikt nie łowi. Co prawda są to zawsze miejscówki stwarzające bardzo trudne warunki rzutowe, jednak ryby są w nich zdecydowanie mniej płochliwe, no i jest ich więcej. Niestety podejmowanie tu większych okazów jest bardzo trudne i trzeba się liczyć z licznymi stratami w holach.
Arsenał sprzętu, który należy zabrać nad Traun może być bardzo różnorodny. W zależności od preferowanych metod będzie się rozciągać od wędek długości 9 stóp, klasy # 5 do 6 w przypadku łowienia na suchą muchę i lekką nimfę, po wędki w długości 9 – 10 stóp, klasy # 7 do 9 do łowienia na streamera (w tym również szczupaków). Na głębszych odcinkach rzeki, zwłaszcza przy podwyższonych stanach wody sprawdza się stosowanie ciężkich sznurów głowicowych.
Jeżeli chodzi o licencje i noclegi, to możliwości jest kilka : pierwsza,to oczywiście hotel „Marienbruecke”, który po remoncie odzyskał przyzwoity standard. Preferowałbym tą opcję z uwagi na legendę otaczającą miejsce i położenie blisko rzeki. Z hotelu można pieszo osiągnąć kilka ciekawych miejscówek. Więcej infomacji pod adresem www.marienrbuecke.at .
Drugi hotel położony bardzo blisko rzeki to Waldesruh - idyllicznie ulokowany w lasku w pobliżu tamy i elektrowni Kohlwehr (www.waldesruh.at).
Trzecia ewentualność to położony w środkowym odcinku hotel Wirt am Bach (www.wirtambach.at) również oferujący doskonałe warunku pobytu i wyżywienia oraz centralną lokalizację, z której dojazd do wszystkich odcinków rzeki jest mniej więcej jednakowo bliski.
Koszty licencji nie są niskie i wynoszą 70,00 EUR za jeden dzień łowienia, 160,00 EUR za trzy dni, 170,00 EUR za cztery dni i 295,00 EUR za 7 dni . Są to jednak nadal ceny niższe niż w przypadku takich rewirów rzeki jak Goiserer Traun, Ischler Traun,czy też Obere Ischler Traun, nie mówiąc już o cenach licencji na inne znane rzeki,zwłaszcza w Dolnej Austrii.
Reasumując, wyprawa nad Gmundner Traun jest czymś, co warto przynajmniej jeden raz zaliczyć, a proszę mi wierzyć, że wspomnień wystarczy na wiele długich lat.

o mnie
Z zawodu handlowiec. Prowadzi niewielką firmę eksportującą różne wyroby, głównie z drewna do Niemiec i Austrii. Sztuczną muchą na poważnie interesuje się od 10 lat. Miłośnik krajobrazów i rzek Austrii i Pomorza oraz sprzętu firm Winston i Abel.
Inne artykuły autora