• 1
  • 2
  • 3

Wędkowanie w górnej Austrii

 

W ostatnich latach wielu polskich muszkarzy podejmuje wyprawy nad austriackie rzeki. Liczą na połowy w dobrze zagospodarowanych, rybnych i czystych rzekach, na którymi można skonfrontować swoje umiejętności z okazowymi egzemplarzami wszelkich pstrągów i lipieni. Wiele takich rzek, w tym różne odcinki rzek tak znanych jak Traun, Ager, Steyr, Enns, Salzach, Grosse Muehl, Muehlheimer Ache, przepływa przez Górną Austrię, jeden z krajów związkowych Austrii.ww 06
Planując wyprawę w ten region warto się zapoznać z zasadami łowienia ryb. W najogólniejszym zarysie przedstawiają się one następująco:

- w kraju związkowym Górnej Austrii respektuje się zagraniczne karty wędkarskie. Tak więc polski muszkarz nie musi martwić się brakiem miejscowej karty wędkarskiej (pod warunkiem, że posiada ważną polską)

- oprócz samej karty wędkarskiej, wędkarz łowiący gościnnie musi wykupić licencyjną książeczkę. W książeczkę tą właściciel, bądź dzierżawca wody, wpisuje wystawione przez siebie licencje. W nich określone są daty połowów i wody, do których uzyskujemy dostęp. Przewidziana jest też możliwość wystawienia gościnnych kart wędkarskich (Gaestekarte), które można otrzymać u gospodarza wody.

- Od tych zasad mogą być odstępstwa. Związane są one ze specyficznymi warunkami łowienia na niektórych wodach, które ustala np. właściciel.

Jakkolwiek podane tutaj zasady ogólne opierają się na prawie kraju związkowego (Landesgesetz), to inne rozwiązania również są możliwe. Dlatego też uprzedni kontakt telefoniczny z gospodarzem wody wydaje się niezbędny.

ww 04
Tyle teoria. Moje właśnie, oparte na wielu wyjazdach spostrzeżenia odbiegają od tego obrazu:

- dzierżawcy i właściciele wód wystawiający gościom licencje nie pytają o kartę wędkarską. Najczęściej od razu wystawiają na nazwisko gościa książeczkę licencyjną (za opłatą w równowartości ok. 12 EUR), która jest ważna przez cały rok na wszystkich wodach Górnej Austrii. Również strażnicy nad rzekami nie domagają się przedstawienia karty wędkarskiej. Książeczka licencyjna z wpisaną ważną licencją jest dokumentem całkowicie wystarczającym do swobodnego poruszania się nad wodą. Z jednym wszakże zastrzeżeniem. Zawsze dobrze jest mieć przy sobie paszport. W razie potrzeby możemy udowodnić, że jesteśmy właścicielami wspomnianego pozwolenia.

- Sprawą najbardziej interesującą dla wędkarza są ceny licencji. Ich rozpiętość jest duża. Cena jednodniowego pozwolenia może się wahać od ok. 30 do 100 EUR. Zależy ona przed wszystkim od stopnia atrakcyjności wody, ale również od wielkości rewiru. Także w tym przypadku niezbędny jest uprzedni kontakt z gospodarzem wody. Warto tutaj podkreślić, że wydanie licencji jest niekiedy związane z przedstawieniem dowodu pobytu na terenie gminy, która sprzedaje licencje. W innych przypadkach są one zarezerwowane tylko dla gości hotelu, który gospodaruje na interesującej nas wodzie.
Możemy się również spotkać się z różnicowaniem cen licencji dla gości zamieszkałych w hotelu i wędkarzy z innych kwater. Wszystko to warto przed wypadem przeanalizować, ponieważ często może się okazać, że korzystniejsze jest zamieszkanie w pozornie drogim hotelu, który w ryczałtowym pakiecie dla wędkarzy oprócz noclegu, wyżywienia, ma również w bardzo dobrej cenie licencję.

 

- Oprócz właścicieli prywatnych spotkamy w Austrii również innych gospodarzy wód - zwykłych dzierżawców, hotele, zajazdy, kluby wędkarskie, urzędy gminy, a nawet elektrownie. Przy tak zróżnicowanej strukturze własności i niejasnych do końca zasadach łowienia pozostaje pytaniem, gdzie szukać szczegółowej informacji o warunkach połowu. Odpowiedź jest prosta : trzeba siąść do komputera. Oto adresy internetowe, pod którymi znajdziemy podstawowy pakiet informacji na temat właścicieli i dzierżawców wód, zasad łowienia, a także stanu rzek :ww 01

www.fischwasser.com - internetowe strony Fischwasser Oesterreich. Katalog tej organizacji
możemy uzyskać bezpłatnie kontaktując się z Austriackim Ośrodkiem Informacji turystycznej w Warszawie

www.oberoesterreich.at - po wejściu w rubrykę Fischwasser otrzymamy adresy i telefony
gospodarzy większości interesujących rzek i jezior.

www.ooe.gv.at - tutaj możemy znaleźć informacje o stanie rzek.

Jeżeli będziemy zdecydowani łowić na rzekach znanych i renomowanych, to warto od razu sprawdzić następujące adresy :

www.flyfishcenter.at - strony internetowe o rzekach Ischler Traun, Goiserer Traun i Ischler Ache. Można tam również załatwić licencje na leżące w bezpośrednim sąsiedztwie Górnej Austrii rzeki Kainicher Traun, Koppen Traun,Altausseer Traun i Grundlseer Traun
www.fischwasser.net - na stronach tych znajdziemy informacje o możliwościach połowu na rzekach takich jak Goiserer Traun, Ischler Traun,Ischler Ache, Mondsee Ache, Mur i Salza (niektóre z nich przebiegają poza obszarem Górnej Austrii, ale w jej bliskim sąsiedztwie)
www.romantikhotel-forstinger.com - rzeki Muehlheimer Ache, Pram, Antiesen i Koesslbach

Po znalezieniu danych dotyczących gospodarza wody konieczne jest skontaktowanie się z nim i ustalenie, czy w przewidzianym przez nas terminie woda nadaje się do wędkowania, jakie są zasady dotyczące używania sztucznych much (wielkość haków, rodzaje, ilość much w zestawie etc.), oraz oczywiście ile kosztuje sam przyjemność łowienia (ceny katalogowe często operują terminem od... do...).
ww 05Aby uniknąć przykrych i kosztownych rozczarowań lepiej od razu pytać o ceny. Jeżeli myślimy o zabieraniu złowionych ryb, trzeba pamiętać, że uregulowania w tej kwestii są bardzo zróżnicowane (od całkowitego zakazu, do 2 - 3 ryb dziennie).
Szczegółowe ustalenie tych wszystkich kwestii jest bardzo istotne. W przeszłości zdarzało mi się trafić na łowiska, gdzie wielkość haczyka była ograniczona do numeru 8, przy jednoczesnym zakazie używanie więcej niż jednej muchy, obciążania przyponu i łowienia na streamera. Niemile zaskoczony uświadamiałem sobie nagle, że znaczna część potrzebnych pudeł z muchami pozostała w Polsce.

Po przybyciu nad wodę jednego możemy być pewni. Gospodarz chętnie podzieli się z nami swoją wiedzą na temat łowiska. Często udostępni szczegółowe mapy, lub pokaże najlepsze miejsca. Czasem będzie namawiał do skorzystania z usług przewodnika. Osobiście tego odradzam - rewiry wędkarskie w Austrii nie są na tyle duże, żeby podczas kilkudniowego pobytu nie zapoznać się z wodą. Jednak dla tych, którzy nie mają wiele czasu i nie liczą się z kosztami, nie jest to złe rozwiązanie. Trzeba jednak znowu pytać o ceny. Usługa ta nie jest tania i z reguły waha się od 50 do nawet 140 EUR za dzień.
Tyle podstawowych informacji. Nie będę polecał żadnego konkretnego łowiska, ponieważ każde z nich ma swoje zalety i wady. Po za tym, szukając informacji, wzbogacamy swoją wiedzę, co podczas wyprawy zawsze będzie procentować.

o mnie
Z zawodu handlowiec. Prowadzi niewielką firmę eksportującą różne wyroby, głównie z drewna do Niemiec i Austrii. Sztuczną muchą na poważnie interesuje się od 10 lat. Miłośnik krajobrazów i rzek Austrii i Pomorza oraz sprzętu firm Winston i Abel.
Inne artykuły autora