• 1
  • 2
  • 3

Tam, gdzie mucha nie siada…

Tam, gdzie mucha nie siada…

Robert Kostecki(Pasłęk)

(część 1)

Myślę, że spora grupa wędkarzy muchowych zadaje sobie pytanie – Co stało się podstawą do rozpoczęcia systemowego zarybiania naturalnych cieków wodnych?

Dowodne początki hodowli ryb łososiowatych na ziemiach dzisiejszej Polski miały miejsce na przełomie pierwszej i drugiej połowy XIX wieku i były ukierunkowane na produkcję materiału zarybieniowego cenionych ryb, w tym tak szlachetnego gatunku za jaki uważa się pstrąga potokowego. Wydaje się, iż w wielu przypadkach animatorami tych działań byli amatorzy przyrodnicy i wędkarze. (1)

 

Można więc przypuszczać, że młodzież polska ucząc się w wielu renomowanych szkołach europejskich spotykała się z tematyką stawowego chowu ryb. W wolnych chwilach zapewne zgłębiała też tajniki wędkarstwa muchowego. Zdobyta wiedza była następnie wykorzystywana w kraju. Po powrocie, owi „amatorzy przyrodnicy i wędkarze” budowali ziemne stawy i niewielkie wylęgarnie, najczęściej polowe, gdzie produkowano materiał zarybieniowy, także ryb łososiowatych. Jednak dorybianie rzek nie przynosiło spodziewanych wyników. (2)

Pomijając ucieczki pstrągów z hodowli oraz nieliczne inicjatywy mające na celu stworzenie prywatnych łowisk wędkarskich, to celowe rozpoczęcie zarybień na większą skalę należy wiązać z powstawaniem trwałych technicznie urządzeń wodnych, takich jak: elektrownie, młyny, jazy, progi, itp., których budowę zaczęto realizować w 2 połowie XIX wieku. Tego rodzaju urządzenia spowodowały przegrodzenie naturalnych tras migracyjnych. Perturbacje zaistniałe w środowisku, zostały od razu spostrzeżone przez lokalne władze. W tym okresie na terenie Galicji doszło do gwałtownego rozwoju przemysłu (kopalnie, tartaki, garbarnie, itp.), a w związku z ich działalnością do zatruwania wód. Jednocześnie były to czasy masowego pozyskiwania na handel raków, minogów i ryb. (3) W związku z zaistniałą sytuacją intuicyjnie zaistniał pogląd, który zaczął być spontanicznie wprowadzany w życie, że tylko zarybienia (czytaj dorybienia) są jedynym antidotum na wszelkie zło zaistniałe w środowisku wodnym, wywołane przez działalność człowieka. Opinia  ta stała się w końcu niezaprzeczalną tezą. Na terenach podlegających pod administrację niemiecką, wręcz nakazano właścicielom piętrzących budowli wodnych, ażeby poprzez zarybienia rekompensowali straty środowiskowe.

W porozbiorowej Polsce już we wczesnych 20. latach ubiegłego wieku podchwycono ideę zarybiania, co w 30. latach zaowocowało planowaniem, a nawet wybudowaniem kilku ośrodków zarybieniowych. (4) Teorię zarybień lansowały takie sławy nauki polskiej jak: M. Siła-Nowicki, W. Kulmatycki, B. Romaniszyn, czy F. Staff. Na przykład prof. Bronisław Romaniszyn, prezes Krajowego Towarzystwa Rybackiego w Krakowie, dał pisemny wyraz swoim obawom, iż przegrodzenie Dunajca zaporami w Rożnowie i Czorsztynie zagrozi istnieniu troci, mimo zakładanej budowy przepławek. Rekompensatę miał stanowić ośrodek zarybieniowy. (5) Decyzję o wybudowaniu takiego ośrodka w Łopusznej podjęto w 1938 roku. Jego budowę rozpoczęto w 1942 roku, a oddano do użytku w 1948 roku.

Po II Wojnie Światowej  doszło do modernizacji dawnych budowli wodnych oraz budowy wielu innych. Postępująca zabudowa rzek napędzała więc politykę zarybieniową. (6) To spowodowało, że od 50. lat XX wieku miał miejsce dalszy rozwój pstrągarstwa, nie tylko w rozumieniu hodowli pstrąga tęczowego. Decyzją Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych całość wód płynących została oddana w użytkowanie PZW. (7) W związku z tym, Związek organizował gospodarkę rybacką na wodach bieżących, która w głównej mierze była poświęcona produkcji materiału zarybieniowego. W 1951 roku powstał Ośrodek Zarybieniowy PZW w Czarcim Jarze koło Olsztynka przeznaczony do produkcji narybku ryb łososiowatych, który po rozbudowie wznowił działalność hodowlaną pod koniec 1956 roku i został przekazany PZW w zarząd i użytkowanie przez Ministra Rolnictwa. (8) W 1955 roku z inicjatywy prof. S. Sakowicza oddano do użytku Terenową Pracownię Rzeczną w Gdańsku-Oliwie, należącą do Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie, której zadaniem było prowadzenie badań i wdrażanie technologii chowu materiału zarybieniowego m.in. troci. Według dokumentu odszukanego przez prof. R. Bartla, obiekt ten zlokalizowano w miejscu dziewiętnastowiecznej wylęgarni należącej do miejscowego leśnictwa. W 1956 roku wykończono i oddano do użytku kompleks górski Ośrodka Zarybieniowego PZW w Supraśli. (9)

A więc, dorybienia wód krainy pstrąga były nadal uważane za najskuteczniejszy sposób na zniwelowanie postępującego bezrybia. Tak rozumiany aspekt prowadzenia polityki środowiskowej pokutuje do dzisiaj.

Jednak nieliczna grupa znawców tematu posiada odmienne zdanie na ten temat. Trzeba by w tym miejscu rozpatrzyć bardziej szczegółowo sprawę przegradzaniem rzek i obalić hydrotechniczne mity. Budowle poprzeczne przegradzające koryta rzek wpływają niekorzystnie na całe ekosystemy rzeczne. Budowle te:

- nie poprawiają retencji wody;

- nie niwelują efektów suszy;

- nie poprawiają bioróżnorodności,;

- nie natleniają wody;

- nie poprawiają jakości wody.

To są potoczne osądy, które jako argumenty cały czas padają ze strony "inwestorów" (np. Małych Elektrowni Wodnych) i są zwykłym zaklinaniem rzeczywistości. Natomiast, przepławki nie są na tyle sprawne [często wcale ich nie ma], aby poprawić stan populacji migrujących organizmów, a kompensacja w postaci zarybień nie wzbogaca bioróżnorodności (wręcz przeciwnie). Argumentem zwolenników takich budowli jest nawet to, że istniały one już wcześniej i przyroda jakoś sobie radziła. Przydałoby się tutaj wytłumaczyć pojęcie odporności ekologicznej środowiska. Właśnie te stare zapory i elektrownie doprowadziły m.in. do takiego stanu jaki mamy dzisiaj. (10)

1. K. Goryczko, Warto pamiętać, artykuł zamieszczony na stronie internetowej Stowarzyszenia Producentów Ryb Łososiowatych.

2. W. Szczygielski, Zarys dziejów rybactwa śródlądowego w Polsce, Warszawa 1967, s. s. 78, 96; S. Cios, Ryby w życiu Polaków od X do XIX wieku, Olsztyn 2007, s. 56.

3. J. Rozwadowski, Poradnik dla miłośników sportu wędkarskiego, czyli sztuka łowienia pstrąga, lipienia i łososia na wędkę, Kraków 1900, s. 6, 7.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                     

4. Kołder. W., Hodowla pstrągów w stawach, Wydawnictwo Związku Organizacji Rybackich R.P., seria D, tom IV, Warszawa 1948.

5. B, Romaniszyn, Sport wędkarski a ochrona przyrody, Przegląd Rybacki, 1936, R.9, nr 3, s. 83-117.

6. Z. Barwisz, Polski Związek Wędkarski gospodarzem wód bieżących, Wiadomości Wędkarskie, 8-9, 1950, s. 15-17.

7. W. Kołder, Zagadnienia produkcji pstrąga w Polsce, Gospodarka Rybna, 2, 1951, s. 19.

8. Czarci Jar, Wiadomości Wędkarskie, 1, 1957, s. 16.

9. H. Czaplicki, Ośrodek Zarybieniowy Supraśl, Wiadomości Wędkarskie, 10, 1957, s. 20.

10. Komentarz prof. dr hab. R. Czerniawskiego z Uniwersytetu Szczecińskiego Katedry Hydrobiologii i Zoologii Ogólnej, podczas debaty odbytej w dniu 15.03.2022 r. na temat raportu „Małe elektrownie wodne w Polsce”.

o mnie
Inne artykuły autora