Strona 1 z 2

pytanie do Adama Sikory

: 24 sie 2006, 14:25
autor: bednar1
pytanie dotyczy wędki fibatube 11' AFTMA 5/6/7, którą widziałem ostatnio w sklepie. Kijek jest bardzo miękki powiedziałbym nawet, że lejisty
( krowi ogon ). Jakie linki do niego stosować (WF DT) przy takiej rozpiętości i ogólnie do jakiego łowienia jest przeznaczony. Czy warto inwestować 1300 zl. Pytanie kieruję do Pana ponieważ wswojej książce wspominał pan o wędce tejże firmy. Dodam jeszcze że jest dosyć ciężki.
Pozdrawiam Przemysław Bednarski

: 29 sie 2006, 13:13
autor: Adam Sikora
To prawda, że kije te sa dość ciężkie, choć prawdę mówiąc nie wiem czy obecne modele to te same kije sprzed lat na które wędkowałem. Zawsze byłem przeciwnikiem oceniania kija po jego wadze. Według mnie to czy jest on o gram cięższy, czy lżejszy nie ma takiego znaczenia. Wprost przeciwnie unikam wędek o "papierowych" ściankach. Muchówki tej firmy mają tą zaletę, że można spokojnie "tłuc nimi" o drzewa i nic sie nie stanie.
Co do linki to dawno nie miałem tego modelu kija w ręce i trudniej mi się tu wypowiedzieć. Mam Fibę 10'6'' do 6,7,8 i w naszych rzekach najlepiej łowiło mi sie na nią dziewiatką. Szcególnie rzutami rolowanymi przy streamerze. Co do "batowatości" to nie jest tak źle. Takie kije maja swoją duszę i po prostu nie tolerują zbyt nerwowych wędkarzy. To my musimy się do nich przystosować i rzucać tak jak chce tego kij. Szybsze wędki wybaczają więcej błędów.
Trudniej mi się wypowiedzieć co do ceny, wydaje się wysoka. My sprowadzaliśmy te kije (blanki) w czasach komuny, za około 40 - 50 dolarów.
Pozdrowienia i dużo szczęścia z wyborem kija Adam.
P.S. Łatwiej sie ze mną skontaktować telefonicznie 502 721 559, bo na internet zaglądam sporadycznie.

: 29 sie 2006, 22:28
autor: tonkin
Pan Adam Sikora ma racje lekka wedka niekoniecznie musi od razu byc dobra. O wiele wazniejsze jest jej wywazenie. I tak jezeli z fabryki wyjdzie wedka ktora powinnismy odpowiednio wywazac automatycznie staje sie ona ciezsza co jej naturalnie nie dyskwalifikuje. A cienkie scianki blanku jak stwierdzi sz. Pan Sikora to powod pekania tychze wedek co zdaza sie nie rzadko. Prozaiczna przyczyna moze byc przypadkowe trafienie ciezszej nimfy w tenze blank. Uszkodzenie nie wystepuje natychmiast lecz z pewnym opoznieniem i w takiej sytuacji ciezko jest znalezc sensowne wytlumaczenie zlamania wedki.
Niesamowita przewage pod tym wzgledem nad wedkami z wlokien sztucznych maja od zarania wedkarstwa muchowego wedki z bambusu (klejonki) ktore jednak jak nadmienil moj Szanowny przedmowca wymagaja troche innego stylu rzutu - tu rzuca wedka nie wedkarz.

pozdrawiam tonkin

: 30 sie 2006, 06:06
autor: Janusz Jabłonowski
tonkin pisze: Niesamowita przewage pod tym wzgledem nad wedkami z wlokien sztucznych maja od zarania wedkarstwa muchowego wedki z bambusu (klejonki) ktore jednak jak nadmienil moj Szanowny przedmowca wymagaja troche innego stylu rzutu - tu rzuca wedka nie wedkarz.

pozdrawiam tonkin


Z całym szacunkiem, ale się nie zgadzam - zawsze wędkarz i jego umiejętności liczą się najbardziej. Sprzęt nie ma większego znaczenia.

: 30 sie 2006, 12:40
autor: Łukasz Łukasik
Moim zdaniem, sprzęt nie jako taki,ale wędka ma bardzo, bardzo duże znaczenie. Zwłaszcza przy rzucaniu i dopasowaniu do własnego stylu,ale przede wszystkim dlatego, że z jednych wędek ryby spadają częściej niż z innych, a to, przy łowieniu na zawodach, gdzie czasem 1 ryba ma kolosalne znaczenie, chyba robi różnicę.

: 30 sie 2006, 13:05
autor: Janusz Jabłonowski
Łukasz,

Przeraszam za ten nadmierny skrót myślowy - odnisę się do cytowanego stwierdzenia, że rzuca wędka, a nie wędkarz. Uważam, że jest dokładnie odwrotnie - wędkarz dzięki doświadczeniu dopasowuje się do konkretnej wędki. Zasady poprawnego rzutu pozostają bez zmian niezależnie od wędki.

Do gubienia ryb się nie odnoszę, bo nie mam pojęcia dlaczego jedne sztywne wędki nie gubią ryby, a insze gubią. :)

Pozdrawiam,

Janusz

: 30 sie 2006, 15:34
autor: Łukasz Łukasik
Ja też nie mam pojęcia, słyszałem coś o progresywnym ugięciu i innych mądrych terminach, ale dalece zaawansowana teoria jest mi obca, chętnie posłucham rad specjalistów , jak dobrać wędkę, żeby za często nie spadały z niej ryby. Przykładowo długa, lekka, dość szybka wędka do nimfy, jak sprawdzić "na sucho", czy nie będzie gubić ryb? Czy ktoś może mi poradzić?

: 31 sie 2006, 15:39
autor: bednar1
Dziękuję Panie Adamie za odpowiedź, dziękuję równierz wszystkim, którzy odpisali na mój post. Im więcęj wypowiedzi tym łatwiej znaleźć odpowiedź.
Pozdrawiam.
[/list]

: 02 wrz 2006, 00:53
autor: tonkin
Piszac to ze wedka rzuca a nie wedkarz liczylem sie ze zrozumieniem ze strony Szanownych Forumowiczow a ze nie zostalem w pelni zrozumiany to krotko wyjasnie choc temat jest bardzo obszerny!
Mianowicie przy niektorych wedkach wymagane jest uzycie znacznej sily zeby uzyskac odpowiednia odleglosc co z czasem odbija sie na celnosci rzutu. Inne natomiast do ktorych zaliczam wedki klejone wymagaja uzycia niewielkiej sily do uzyskania podobnej odleglosci co w zacznym stopniu umozliwia wykonanie duzo celniejszego rzutu. Dawniej obowiazywala inna technika, nie rzut przy wykorzystaniu calego ramienia jak dzisiaj. Dawniej zwracano uwage na elegancje rzutu ktory wykonywano przedramieniem i nadgarstkiem. Prosze tez zauwazyc, ze dawniejsze wedki byly o wiele ciezsze.
Technika rzutu wedka klejona jest inna wszystko wyglada w przyblizeniu zaznaczam jak film puszczony w zwolnionym tempie.
Ten ktory potrafi "zespolic sie" z klejona wedka nigdy jej nie schowa do szafy. Nadmieniam, ze dzisiejsze wedki klejone do #5-6 niczym nie ustepuja wedkom z wlokien sztucznych a roznica w wadze jest prawie niewyczowalna.
Od dwoch lat wytwarzam te wedki jako zajecie Hobby. Do tej pory wykonalem pare sztuk do wlasnej dyspozycji i jestem zachwycony materialem o nazwie tonkin.

Pozdrawiam i mysle, ze rozwialem troche Kolegow watpliwosci.

tonkin

RE: Klejonki tonkinowe

: 06 wrz 2006, 05:42
autor: Michał Sopiński
Absolutnie zgadzam się co do parametrów klejonek. Pierwszą, która wpadła mi w ręce był Scott w klasie #3. Coś niewyobrażalnie pięknego. Potem miałem przyjemność machania prześlicznymi klejonkami konstrukcji Artura Banachowskiego. To jest po prostu dynamit. Wyrzucenie całego sznura nie sprawia większego problemu. Co niezwykle ciekawe (i dla mnie niewytłumaczalne) wędki te pozwalają obok dalekich rzutów na precyzyjne łowienie w niewielkich rzeczkach. Do tej pory myślałem, że jedno wyklucza drugie - nieprawda.
Niestety w Polsce wielu wędkarzy uważa klejonki za relikt przeszłości, ciekawy gadżet lub pamiątkę z dawnych czasów. Jestem jednak przekonany, że liczba użytkowników współczesnych klejonek, uzbrojonych w markowe, lekkie komponenty będzie rosła.

Ukłony,
Michał