• 1
  • 2
  • 3

Melioracja, regulacja, zabudowa

Czy to są priorytety środowiskowe!

Przed II Wojną Światową – woda jeszcze była. Sprzyjał temu system kilkudziesięciu tysięcy małych podpiętrzeń wodnych. Jednak podstawową rolę w retencjonowaniu wody spełniały mokradła, bagniska, starorzecza, „oczka” śródpolne, itp. naturalne rezerwuary wody.

W porównaniu z okresem wcześniejszym, po II Wojnie Światowej inwestycje melioracyjne zaczęto realizować na szeroką skalę. Polska gospodarka miała opierać się na wzorcach radzieckich. Plan 6-letni uchwalony na lata 1950-1955, wzorowany na sowieckim modelu industrializacji z końca 20. lat XX wieku, przewidywał wprowadzenie takiego modelu melioracyjnego, który szybko miał doprowadzić do zwiększenia areału pod produkcję rolną.

W tym okresie działalność melioracyjna, głównie sprowadzała się do robót utrzymaniowych na rowach i kanałach wyposażonych w systemy zastawek tzw. melioracji szczegółowej. Urządzenia te, po upuszczeniu nadmiaru wód pośniegowych i deszczowych, pomagały jak najdłużej zatrzymać wodę w obszarach przeznaczonych pod produkcję rolniczą. Takie gospodarowanie zapobiegało odwodnieniu gruntów, opóźniając tym samym wystąpienie suszy. Tak więc, w założeniu melioracje prowadzone na terenach rolnych i leśnych, nie miały skutkować odwodnieniem tych terenów, ale regulować poziom wody. Z uwagi na wieloletnie zaniedbania, systemy te w niewielkim stopniu są dzisiaj sprawne.

Wprowadzenie w 1958 roku nowej ustawy o popieraniu melioracji, według której państwo zostało zobowiązane do pełnego utrzymania i ponoszenia kosztów melioracji podstawowej spowodowało, że administracja wodna z melioracji szczegółowych przerzuciła się na wody naturalne. Wszystkie działania zostały nastawione na udrażnianie, usuwanie roślinności na brzegach oraz prostowanie i odmulanie cieków. Osuszanie terenów podmokłych i zalewowych oraz regulacja rzek, miały pozwolić zwiększyć tereny upraw, a w efekcie doprowadziły do znacznego przyspieszenia odpływu wody z całych dorzeczy. W konsekwencji stało się to przyczyną pogorszenia jakości gruntów przeznaczonych pod produkcję rolną, tzw. stepowienia.

W połowie 70. lat XX wieku na bazie Dyrekcji Budownictwa Rolniczego oraz Powiatowych Zarządów Gospodarki Wodnej i Melioracji powstały Wojewódzkie Zarządy Inwestycji Rolniczych, które zostały przekształcone w Wojewódzkie Zarządy Melioracji i Urządzeń Wodnych. Ich miejsce zajęły Regionalne Zespoły Gospodarki Wodnej. Pamiętam, że kiedy powstało Państwowe Gospodarstwo Wodne „WODY POLSKIE”, u części przyrodników, po przeczytaniu kodeksu nowej instytucji, wzbudziła się nadzieja, że oto w końcu zapaliło się światełko w tunelu. Z ramienia Klubu Pstrągowego „Głowacz” przy ZO PZW w Elblągu, nawet wystosowałem z tej okazji pismo kurtuazyjne do PGW „WODY POLSKIE” – RZGW w Gdańsku. Jednak szybko okazało się, że utrwalany przez całe lata model działalności hydrotechnicznej, tj.: melioracja, ochrona przeciwpowodziowa, utrzymanie rzek, utrzymanie i eksploatowanie urządzeń wodnych oraz budowa elektrowni wodnych i zbiorników zaporowych, kontynuowany jest do dnia dzisiejszego w tych samych celach, uznawanych dotychczas za priorytetowe.

Do 1 połowy 80. lat XX wieku, taki system gospodarowania wodami nie skutkował jeszcze zauważalnymi w praktyce zmianami w reżimie wodnym dorzeczy. Jednakże, dodatkowo doszły pogarszające się warunki klimatyczne. Nieustająco realizowana melioracja w pojęciu „odwodnieniowym” powoduje, że coraz mniejsza część opadów przenika w głąb profilu glebowego, by zasilać i uzupełniać wody podziemne. Ich poziom systematycznie się obniża, co wpływa na poziom wód podskórnych i dalej powierzchniowych. Susza regularnie pogłębia się i nie ustępuje nawet w bardziej mokrych i śnieżnych latach.

Ramowa Dyrektywa Wodna zobowiązuje państwa członkowskie UE do osiągnięcia dobrego stanu wód do 2027 roku i podkreśla potrzebę odchodzenia od działań technicznych w utrzymaniu wód. Jednak w Polsce warunki hydromorfologiczne oraz zasoby przyrodnicze rzek są nadal degradowane na wielką skalę, przede wszystkim przez realizację źle rozumianego utrzymania wód. Najczęściej odbywa się to w formie wyżej wymienionych przedsięwzięć hydrotechnicznych. Sytuację dodatkowo pogorszyło parcie na szybkie i efektywne wydatkowanie unijnych środków przeznaczanych na kolejne melioracje, regulacje i prowadzenie prac tzw. utrzymaniowych.

Słowo „melioracja” (łac. melior) oznacza „ulepszanie”. Po dziesiątkach lat degradacji środowiska naturalnego, owo ulepszanie należałoby rozumieć jako przywrócenie drożności rzeki dla organizmów wodnych, chociażby poprzez likwidację progów wodnych, czy usypywanie na nich ramp kamiennych. Nic błędnego. Przywrócenie drożności koryta rzeki, to w pojęciu hydrotechnicznym zabudowa wyrw, ubezpieczenie skarp rzeki, odmulenie dna rzeki, zlikwidowanie zatorów i wycięcie roślinności brzegowej. Te przedsięwzięcia spowodowały, że doczekaliśmy się gwałtownych wezbrań rzek już po parodniowych obfitych opadach oraz suszy w miesiącach nie tylko letnich, ale także wiosennych i jesiennych.

My wędkarze Krainy P&L zadajemy od wielu lat pytanie. Jakie to czynniki nie pozwalają lobby hydrotechnicznemu na szeroką skalę podjąć takich przedsięwzięć jak: renaturyzacja, rewitalizacja, przywrócenie ciągłości biologicznej oraz retencji szczegółowej, tzw. małej. Przecież są na to środki finansowe, nie mniejsze jak te, które są obecnie przeznaczane na cele uznane za priorytetowe, wbrew Ramowej Dyrektywie Wodnej. Ale, o tym w następnym odcinku.

o mnie
Inne artykuły autora