• 1
  • 2
  • 3

Podsumowanie Warszawskie spotkanie muchowe 2023

Podsumowanie:

Warszawskie spotkania muchowe 2023

Moi drodzy,
okazuje się, że można.
Że można znaleźć czas,
Że można przyjść i posłuchać prelekcji,
Że można można mieć chęć przyjść i spotkać się z kolegami i pogadać o muchach czy flyfishingu;

Z mojej strony przede wszystkich podziękowania dla:
- Warszawskiego Towarzystwa Pstrągowego za udostępnienie pomieszczeń:

- Prelegentom:
* Michałowi Wierzbickiemu za pokaz kręcenia March Brown;
* Staszkowi Ciosowi i Maciejowi Pszczółkowskiemu za prelekcje;
* Tomkowi Mazurczakowi za pokazanie kolekcjonerskich kołowrotków muchowych z drewna
* Towarzystwu Lipieniowej Gorączki za opiekę nad młodymi adeptami flytyingu;

Bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom za tak liczne przybycie. Sądziłem, że będzie mniej a było tak dużo. Wspaniale.

Miło było zobaczyć się z tymi, których znam jak i poznać nowych.
Był wspaniałe chleby i smalec z ogórem.

Następne spotkanie na jesień.

A teraz czas na Pomorze i Gdynię!!!!! Zaczynamy organizację kolejnego spotkania.

 

zdjęcia są dostępne tu: GM

 

 

Ach, ta latająca rybka i muszka

Ach, ta latająca rybka i muszka.

Przyczynek do historii wędkarstwa w Polsce po II Wojnie Światowej.

Nazwa wobler wzięła się od angielskiego „to woble”, co znaczy chwiać się, zataczać. Według autora tekstu pt. „Znów moda na woblery”, woblery zostały wynalezione w tym samym czasie, co błystki, a może i wcześniej. To Amerykanie mieli doprowadzić je do perfekcji, używając do produkcji woblerów szereg różnych surowców, oczywiście poczynając od balsy (1).

Czytaj dalej

Krakowska Szkoła muszkarzy

Krakowska Szkoła muszkarzy

tekst:

Józef Jeleński, Wojciech Węglarski

Zdjecia za zgodą WW, 1979

 

 

WhatsApp Image 2023 01 08 at 13.49.59

WhatsApp Image 2023 01 08 at 13.50.00

WhatsApp Image 2023 01 08 at 13.49.591

Łosoś podkarpacia. Głowacica

W Wiadomościach Wędkarskich znalazłem artykuł o Głowacicy. Tekst Pana tadeusza Borowicza z roku 1975.

Zdjęcie tekstu za zgodą redakcji WW.

WhatsApp Image 2023 01 08 at 13.48.461

WhatsApp Image 2023 01 08 at 13.48.46

WhatsApp Image 2023 01 08 at 13.48.462

Feniks

FENIKS

 

         Krople deszczu błyszczą w szybach. Mokną pod latarnią. Skołowane marudzą w rynnie. Gubią się i plączą w mroku kałuży... a już jutro, pojutrze nabrzmieją w pąkach i być może wyrosną pierwszym zielonym listkiem.

Czytaj dalej

My wędkarze, to potęga

Wbrew mottu, chyba trzeba będzie zawiesić rozważania, kim jako wędkarze byliśmy i jak postępowaliśmy, ponieważ tego rodzaju dyskusja nie staje się popularna. Myślę, że wielu wędkarzy już podniosło sobie poprzeczkę a przypominanie im, jak onegdaj zachowywali się ludzie z ich otoczenia lub nawet oni sami, wywołuje często odruch obrazy. To podobnie jak z księdzem, który z ambony gromił parafian, że są pijakami, lubieżnikami, złodziejami, etc. i za długo nie pobył na probostwie.  Tyle przydługiego wstępu.

Czytaj dalej

Moje drogowskazy

Moje drogowskazy

      Od dobrych już kilku lat zwracają się do mnie koledzy-wędkarze z pytaniami, jak zacząć swoje przygody z wędkarstwem muchowym, a to jaki sprzęt, a przede wszystkim – jakie muszki. I co ciekawe – są to koledzy w różnym wieku, dla których głównym motywem ich zainteresowania okazywała się chęć doznania ciekawszych od spławika lub spinningu doznań muszkarskich.

Czytaj dalej

Brzana na muchę

            Proponuję zmierzenie się z brzaną. To męska sprawa. Czysta adrenalin. Brzana to czołg, taran ale i spryt i płochliwość. Najbardziej pospolitym miejscem pobytu są głazowiska i rumowiska żwirowych wlotów. Bardzo często żerują na końcówkach płani, ale są tam o wiele trudniejsze do złowienia. Najlepiej czują się w grubej, szybkiej wodzie, władczo podporządkowując sobie najlepsze kawałki nurtu rzeki. Brzana pola ustępuje tylko żerującej głowacicy. Miałem możliwość obserwacji żerującego stada pod wodą. Było to absolutnie fascynujące.

Czytaj dalej

Pierwszy listopad

Pierwszy listopad

W życiu każdego z nas niektóre dni są ważne, czasem nie dostrzegamy ich wagi, dopiero pryzmat czasu, przeżyć weryfikuje je i szufladkuje w naszej pamięci. Taki też i był tamten dzień.

Listopad. W drodze na łowisko jego milczenie podszyte cierpieniem nie budziło nadziei. Nawet ten dzień był cały jakiś taki milczący. Słońce ciężko, w długich cieniach zmęczone krążyło nad koronami drzew obdartych z liści.

Czytaj dalej

Rzeka dzieciństwa

Rzeka dzieciństwa

Z moją rzeką dzieciństwa, los przerwał pępowinę dawno temu. Rozdzielił nas okolicznościami codzienności. Wiele razy obiecywałem sobie tam powrócić. Wiedziałem, że też swoje od życia dostała, trochę sponiewierały ją minione lata. Ktoś powiedział, że życie jest brutalne. Ona też walczyła, ale czy z człowiekiem mogła wygrać?

Czytaj dalej